środa, 9 listopada 2011

z tatą

j: tata, tata, opowiem Ci dowcip.
- puk puk!
- kto tam?
- na pewno nie Hania!
t: ha ha ha ha ha
j: ale zrozumiałeś o co chodzi, nie?
t: a no w sumie to o co?


Oj tato, zawsze gdy zwątpię w to czy jestem zabawna pójdę Ci opowiedzieć najdurniejszy dowcip jaki mi się nawinie.

niedziela, 16 października 2011

basen

j: Ale fajnie, tak długo was w domu nie będzie, urządzę imprezę w basenie!
m: Wyleję wodę przed wyjazdem.


[Tak, nie mamy basenu.]

poniedziałek, 10 października 2011

Rozmowy z ostatniego roku

Czyli dialogi, które pojawiły się już wcześniej opublikowane, zebrane w większą całość.


Ustalenie na zawsze-zawsze, ja - ja, m - mama. Gościnnie wystąpi t jak tata, bądź p jak..siostra.






[rozmowa na komunikatorze bb]
j: Nie wiem za co miałaś 5 z polskiego.
j: Napisałabym, że chyba za cycki ale jako że jesteś moją mamą to tak nie wypada : P
m: Miałam panią.
j: A miała psy?
m: Nie
j:To wolę w to nie brnąć : D




Moja mama ogląda za dużo telewizji.
m: Wyjąć ci torebkę z herbaty?
j: Wyjmij, wyjmij i dorzuć jeszcze 3 słodziki.
m: No Marta, takie rzeczy to tylko w Erze.




Tata ma biuro rachunkowe. 
m: Co za firmę ma Pani Jakaśtam że na fakturze jest..."penis biały tańczący"?
t: No komunijną.




Mama robi porządki,bałagan, porozwalane książki, w jednej znalazłam stare banknoty. Gdy trzymałam w ręku pliczek - mama wyrwała je i mówi 
"jestem kurwa hojna, bierz wszystkie". 
I wręcza mi przed chwilą znalezione 1850..starych złotych.




Słyszę krzyk mojej rodzicielki.
j: mama, czemu krzyczysz na psy po niemiecku?
m: żeby się bały.




m: jestem nieszczęśliwa bo nie oglądaliśmy wczoraj Pingwinów i sami musieliśmy bawić się w Króla Juliana. 





m: sprawdźmy jak nasze morisowe papryczki..
j: czemu morisowe?
m: a bo ostatnio w naszym domu wszystko to Mort, Moaurice albo Król Julian




m: nie jedz tego, to zakazane.
j: o po co mi kupiłaś?
m: Żebyś jadła




j: mama, skąd masz truskawki?¦ 
m: a na końcu tęczy znalazłam. 
j: ale mama, tam to garniec złota jest. 
m: też był, ale zabrałam tylko truskawki.




Gdyby moja mama grała by w Princess Maker'a: jej córka by notorycznie uciekała z domu, została by kurą domową i wyszła za Cube'a.




j: mama, w Palmiarni są mięsożerne roślinki!
m: ale przecież już miałyśmy takie..
j: ale one coś nie bardzo jadły
m: oj, bo one może były wegetariankami.




m: marcysiu, masz jakiegoś anonimowego meila? 
j: mhm, miseczkazplatkami@o2.pl, zolwikzolwik@o2.pl, topanpanda@o2.pl..wybierz sobie któryś 
m: hm biorę miseczkę




j: mama, kiedy wrócicie bo nie wiem ile mam czasu by zmyć krew ze ścian i zakopać trupy w ogródku? 
m: w ogródku nie ma miejsca.




m: nie trzęś się! 
j: ale mam tak po lekach, nie moja wina 
m: ale to głupio wygląda


j: maaama, zrób mi przelew 
m: ok, tylko naleje sobie wina dla odwagi




[rozmowy z rodzicielką na gg]: 
j: klik klik
j: wytresujmy tak nasze smieci 
m: :P :P :P 
m:możesz zacząć trenować, coś stoi na górze 




sprzątam dzisiaj łazienkę i wszelakie kosmetyki. w łapki wpadł mi krem przeciwzmarszczkowy, i jak niemal wszystko co znalazłam musiałam przetestować.
j: maaamaaaa, znikły mi zmarszczki? 
m [nie odrywając wzroku od komputera]: znikły
j: ale mama ja nie miałam zmarszczek..